🚴 Jak zacząłem jeździć na rowerze? Moja historia 🚴
Cześć! W dzisiejszym filmie na kanale "Na rowerze" podzielę się z Wami niezwykłą historią mojego życia. Jeszcze kilka lat temu ważyłem prawie 140 kg i sport był mi zupełnie obcy. Gdyby ktoś wtedy powiedział mi, że będę jeździł na rowerze, biegał po górach i brał udział w triathlonach, uznałbym to za żart. A jednak, wszystko jest możliwe!
✨ Nigdy nie mów nigdy - to przesłanie, które płynie z mojej historii. Przemiana, którą przeszedłem, jest dowodem na to, że zawsze można się zmienić i znaleźć swoją drogę. Chcę Was zainspirować do tego, byście nigdy nie rezygnowali z marzeń i ciągle dążyli do lepszej wersji siebie.
🎥 Co znajdziesz w tym filmie?
Moją osobistą opowieść o tym, jak rozpocząłem przygodę z rowerem.
Wzloty i upadki na drodze do zdrowia i aktywnego stylu życia.
Praktyczne wskazówki dla tych, którzy chcą zmienić swoje życie.
🔔 Zasubskrybuj mój kanał, aby nie przegapić kolejnych inspirujących historii i porad dotyczących jazdy na rowerze oraz aktywnego stylu życia!
❤️ Jeśli podoba Ci się to, co robię, wesprzyj mnie na Patronite: www.patronite.pl/ksiadznarowerze. Każda pomoc pozwala mi tworzyć więcej wartościowych treści dla Was.
📢 Daj znać w komentarzach, co myślisz o mojej historii i jakie są Twoje własne doświadczenia z przemianą! Twoje wsparcie i opinie są dla mnie niezwykle ważne.
Dzięki za oglądanie i do zobaczenia na trasie! 🚴♂️
Пікірлер: 12
Jeśli podobał Ci się ten materiał i chcesz by powstawały kolejne możesz w tym pomóc. Zostań patronem kanału! www.patronite.pl/ksiadznarowerze
Tak jak Paweł mówisz, lata 80/90 to fajne czasy były. Całe dnie w wakacje się spędzało na dworze. Na rowerze, na deskorolce, bawiło się w chowanego, z kolegami biegało się z zabawkowymi pistoletami/karabinami. Może nie pamiętam większości z lat 80, ale początek lat 90 gdzie już było się prawie nastolatkiem, to spędzało się przy komputerze, ale nie samemu w domu w zamknięciu, ale u kolegów, którzy mieli lepszy sprzęt. Wymieniało się grami, chodziło na giełdy komputerowe. Tak więc ja bardziej nostalgicznie wracam do czasów gier komputerowych, zwłaszcza, że od paru lat na YT pojawiło się dużo kanałów związanych z retro gamingiem. Bardzo miło się wspomina te czasy. Na Netflixie można było obejrzeć taki program o historii gier komputerowych, "High Score" ... aż się trochę wzruszyłem oglądając ten program :) Ale wracając do tematu roweru, to ja swoją przygodę zacząłem na zielonym Pelikanie :) , starszy kolega z klatki miał już czerwonego Wigry 3. Między blokami był taki skwerek, gdzie była ziemia i jakieś dwa małe drzewka, zrobiliśmy sobie z tego taki pseudo tor wyścigowy. Zbiegło się kilku z nas i się ścigaliśmy dookoła, każdy na innym rowerze. Było kilka rund i każdy po kolei odpadał. Siostra miała Jubilata, ale to był duży, ciężki rower, w dodatku też bez przerzutek. Chyba nie lubiła na nim jeździć. A na komunię dostałem moją pierwszą kolarzówkę, Romet Samba. To była damka, bo tylko takie wtedy były możliwe do kupienia. Ale się cieszyłem, co było widać na po-komunijnym nagraniu :) , ale niestety nie mam żadnych zdjęć tego roweru. Zmiana przerzutek była przy kierownicy/mostku, ale z tego co widzę na zdjęciach google to z przodu był tylko 1 blat, z tyłu 6 lub 7 rz. A lata później to już pierwsze MTB, potem drugie i trzecie. W sumie trzy MTB miałem. Jeden z nich to był fajny Scott, na którego sam zarobiłem jako trochę starszy już nastolatek, ale mi ukradli sprzed pracy. I po wielu wielu latach można by powiedzieć, że wróciłem do szosy :) , to już rok 2014. Przez ok. 10 lat nie jeździłem na rowerze bo po przeprowadzce do innego miasta, nie miałem gdzie trzymać roweru. I tak przez kilka lat jeździłem na rolkach (fitnessowych, agresywnych trochę, urban no i na końcu speed gdzie zacząłem jeździć w drużynie). Czas rolkowy się skończył, pojawiło się miejsce na rower i od razu kupiłem używaną szosę. To był ten czas kiedy kolarstwo szosowe w Polsce zrobiło się bardzo popularne, myślę, że to za sprawą Majki i Kwiatkowskiego. Każdy chciał być jak oni. Tak więc w tym roku stuknie mi 10 lat na szosie :) i raczej nie zmienię na gravela, bo już tego to nie upcham nigdzie. Fakt, mamy świetne okolice gravelowe, lasy, ścieżki itd. , ale nie wiem czy mój kręgosłup to wytrzyma bez amortyzacji, bo nawet na MTB bywało boleśnie po jeździe.
Bardzo ciekawa historia. Przyjemnie się słuchało,trochę z humorem, Życie uczy nas pokory .Ktoś wcześniej był uparty, a po latach zrozumiał jaka Radość sprawia Mu sport. BRAWO 😊
@narowerze111
28 күн бұрын
Dzięki ☺️
Piękna i ciekawa historia niech będzie przykładem dla innych.🚴♂️👏
@narowerze111
28 күн бұрын
Dziękuję
Świetny materiał. Jakie zdziwo miałem jak zobaczyłem stare zdjęcia i z ilu kg Ksiądz szedł :D Istnieje możliwość jakiegoś wspólnego coffe ride :D
Gratulacje
@narowerze111
27 күн бұрын
Dzięki ☺️
Jestem ateistą ale lubię posłuchać twoje kazania sam wsiąkłem w rower szosowy w wieku 50 lat i polecam wszystkim
@narowerze111
27 күн бұрын
Bardzo mi miło 😁
@wokokoolo
20 күн бұрын
Świetna historia, bardzo przyjemnie się słucha👍