Miniony rok (sportowy) 2013? Na pierwszym miejscu odmowa (zresztą kolejna) kolegium ds. trenerskich przy PZPN licencji dla mnie. Ostatniego Trenera (przez wielkie T), który wywalczył medal olimpijski w grze zespołowej dla Polski. Kiedy te durnie w PZPN-ie zrozumieją, że jedyną szansą na uratowanie polskiej piłki jest przywrócenie mnie na stanowisko selekcjonera polskiej kadry? Przypomnę tylko, że oprócz złota olimpijskiego, byłem od krok od awansu z Rep. Polski na Euro, przywróciłem trzeźwego Wojtka Kowalczyka do kadry oraz w pięknym stylu spierdoliłem się z ligi z Widzewem Łódź. Dla was spadek z ekstraklasy frajerzy byłoby porażką. Nie, dla mnie nie było. Bo jak ja kurwa miałem uratować ligę Widzewowi z Fabiniakiem w bramce? Tego nie dokonałby nawet mój serdeczny przyjaciel sir Alex F. Ale nagrodę dla najlepszego bramkarza im. Bartosza Fabiniaka za rok 2013, otrzymuje Artek Boruc. Za interwencje godne tego pajaca z Łodzi. Ekspertem roku 2013 zostaje Misio ze Sportklubu. Za inteligencję i błyskotliwe uwagi. Prawie bym się wygadał u niego w programie kto jest odpowiedzialny za burdel w polskiej piłce. Patryk ciągnie za język… i nie tylko za język. Darek Michalczewski opowiadał mi dziwne rzeczy o Mirosławskim. Po programie miał mu robić gałę czy coś? Książka sportowa roku 2013. Moja. Jeszcze jej nie wydałem, bo piszę ją już jakieś 3 lata. Postanowiłem być jak Sienkiewicz i wydać trylogię. Każda z części będzie liczyć po 1450 stron. Dokładnie opiszę, jak PZPN i zazdrośnicy z polskiej ligi, rzucali mi kłody pod nogi. Opiszę okoliczności w jakich nie zostałem selekcjonerem Rep. Brazylii w piłce kopanej, o pieniądzach które wywiozłem z Arabii oraz o słynnej imprezie u wicepremiera Leppera po której pomyliłem samochodem drogę z torami kolejowymi.

Drugi odcinek z rzędu gdzie Mirosławski zwraca uwagę na pleonazmy u rozmówcy.

Ja mogę być tym młodym zdolnym w czarnej koszuli, co do kolarstwa ;)

bardzo słabo przygotowany dziennikarz