No matter what
people think of you,
always keeep singing
your own song
Ten kanał powstał ze znudzenia tym co proponuje współczesny rynek muzyczny, koncertami wielkoformatowymi, wypolerowanymi artystami kontraktowymi. I z tęsknoty - za tym co zawsze mnie w muzyce najbardziej urzekało: za szczerością, naturalnością, autentyzmem. Zatem pojawią się tu projekty z różnych muzycznych bajek, to co je łączy, to fakt, że nie stały się jakoś tam popularne i znane. Większość z nich zniknęła zupełnie, swoją karierę kończąc na garażowych demówkach, prowizorycznych ep-kach, czy nawet płytowych debiutach, w które zainwestowali całych siebie, a które przeszły bez echa. Czy są gorsze od tych, którym się udało? Moim zdaniem - często nie. Czasem mimo niedoskonałości warsztatowych, garażowego wykonania czy młodzieńczych naiwności w tekstach, mają ten błysk muzycznej intuicji, która pozwala z kilku luźnych dźwięków utkać interesujący motyw czy melodię.
I moim zadaniem jest nie pozwolić im zginąć.
Пікірлер
Dziękuję za wrzutę. To był klimat i muzyka!
dBB to fenomen w skali światowej nagrania mają łącznie kilkaset godzin płyt różnych ponad setka a 90 procent nagrań nie jest szerzej znanych a niektóre typu Ze słowem Memento W kołysce są w kilkunastu wersjach koncertowych nagrania z ostatnich 20 lat są już mocno elektroniczne a gitara Apostolisa schodzi na drugi plan stare wersje są zwykle ciekawsze szkoda że poza Skandynawią i byłymi krajami KDL nie zrobili większej kariery zagranicznej
Nagrania koncertowe z Piwowarem dają bogatsze brzmienie na dwie gitary bo w studio Apostolis mógł dogrywać swoje partie a niektóre nagrania z tego okresu brzmią mocno hardrockowo
Hołdys miał największy problem z samym sobą.Uwierzył, że jest zagrożeniem dla systemu i na tej bajce jechał przez lata.Dziwne zagrożenie , bo bez problemów pojechał z M.Rodowicz do USA.Miał chyba 18 lat.I tak się zachłysnął swoją wielkością, że na skompletowanie pierwsze płyty potrzebował ok.15 lat.Ale zrobił to, trafił na genialnego tekściarza B.Olewicza, znakomitych muzyków i Nochala.Poeinni zostać prawdziwymi milionerami i po pierwszej płycie do końca życia pławić się w swoich basenach.Niestety, nie ten czas, nie ta godzina.Rozgoryczony emówił sobie prześlodowanie przez cienie.Szkoda, mógł nam dać dużo muzycznej radości.To co napisałem jest oparte o wspomnienia ludzi , którzy znają Z.Hołdysa od dziesiątek lat.Pozdraw iam.
Dzięki za wpis. A przypomnij proszę w którym roku Hołdys pojechał z Rodowicz do USA?:)
Kompletnie się z tym nie zgadzam.
ale z czym?
„Pod górą” to chyba instrumentalne było
Dzięki za docenienie naszej interpretacji !!! Ivar / TANGRAM
Ciekawe nagranie bluesowe z początku lat 70 tych dziękuję 🙂.
Ale jaki ten tekst jest aktualny, jakby wczoraj napisany
Serio Szkudelski na gitarze ? Co za projekt 5 gitarzystow bez perkusji to tylko Holdys mógl wymyślec😄😄😄😄
nie, jest błąd (już poprawiony), Szkudelski gra na bębnach, choć faktycznie to by było w stylu Hołdysa gdyby kazał mu grać na gitarze :) Co do Szkudelskiego, w Plugawym był trochę perkusistą drugiego wybory, pierwotnie miał grać Wojciech Morawski, ale z różnych względów to nie wypaliło i Hołdys musiał "się przeprosić" z kolegą z Perfectu. W projekcie bazowo było już dwóch gitarzystów (Hołdys i Zybowski), ale na doczepkę zaproszono jeszcze do współpracy trzeciego, choć są tacy, którzy uważają, że Kozakiewicz nie zagrał nawet jednej plugawej nuty. Fakt, że chyba nie do końca leżała mu ta zimnofalowa stylistyka, a i sam miał wtedy akurat gorszy czas w życiu.
@@twospoonsofmusic Tak myślałem że to tylko drobny błąd w opisie 😄😄😄 Hołdys to podręcznikowy przykład niewykorzystanego potencjału i zarzuconych w połowie projektów niestety talent nie szedł w parze z osobowością i często Hołdys nie trafiał albo w gusta słuchaczy albo w trendy muzyczne a czasem jak po prostu pecha trochę szkoda ale i tak ma na koncie sporo ciekawych dokonań muzycznych
Nie dziwi, że facet przywykły do bycia liderem zespołu (i z ego podbitym napisanymi wielkimi przebojami) jest tyranem mało liczącym się z otoczeniem - historia stara jak szoubiznes
typowy kawałek rockowego boomu w Polsce z początku lat 80. archaiczny nawet jak na tamte czasy.
,,Hołdys wstał, powiedział: "Koniec zespołu" i bez słowa wyjaśnienia wyszedł, a Plugawy Anonim podzielił los innego "dzikiego dziecka" Hołdysa - projektu MNWH. "Taki po prostu był, nie liczył się z ludźmi, lubił szokować, miał różne pomysły, ale nie wszystkie mi się podobały." - to o Hołdysie (Wojciech Cesarz, manager PA)." Typowy narcyz.
Cieszę się, że przeczytałeś opis do końca :)
Mało dzisiaj takich zespołów, wystarczy sprawdzić ile Formacja Produkcja mam wyświetleń 😂
nie starzeje się byłem w wojsku i nigdy tego nie słyszałem
Nie słyszałeś nigdy minimum 80 procent produkcji muzycznych ostatnich 50 lat i ale co ma do tego pobyt w wojsku i starzenie to już ciężko zrozumieć o co biega😄
W tamtych czasach to wymagało odwagi.
Oto jak miernoty udają muzyków
Польская психоделия? Интересно
Люблю такое разделение стерео 60-х годов. Группа классная. Спасибо
A tak na powaznie, komuna zabijala polska muzyke!
2 latka mialem 😎
Super, tak by brzmiała Apteka, gdyby istniała w latach 60-tych.
Hmmm, duży kłopot z oceną tej mszy, bo muzycznie słabe - Pani Gaertner ma w dorobku duuuużo lepsze rzeczy - takie trochę na modłę soulu, w tle słychać elementy kojarzące się z "Absolutely free" i We're only in it...." Zappy. Wykonanie niczego sobie, jak na Polskę (choć dęciaki słabo stroją), ale vocal beznamiętny, i to w czasach, gdy można było już dać więcej ekspresji, a tu w stylu doo-woop. Może w całości byłoby lepsze, gdyby to zrobił np. Niemen (patrz Lipowa łyżka i Pożegnanie harnasia z Na szkle malowane, też K. Gaertner) albo Breakout lub Dżamble.
Ale filozof się objawił mmmmy weż ....
@@reginaltkoralewski2944 a co ma wspólnego filozofia z analizą muzyczną? Cóż, niektórym się wszystko że wszystkim kojarzy, Panie/Pani filozofie/filozof 😁
W czasach Gumulki coś takiego to było na fali oswajania episkopatu i poszukiwania przychylności dla partii
piszesz o wymiarze politycznym. A muzycznie utwór?
@@twospoonsofmusic Muzycznie średnie tekst to plagiat starej żydowskiej piosenki ludowej sprzed 2 tysięcy lat,🥲
@@krzysztofparski8294jesteś autorem jaaaa
@@reginaltkoralewski2944 Co to niby na znaczyć gdzie to wyczytałeś😄😄😄
W Starym Testamencie 😯👉🤣🤣@@krzysztofparski8294
Genialny. Wyobraźcie sobie, jak brzmiałby ten utwór nagrany dzisiaj...
1986 r
extra synteza dorobku gatunku muzzycznego..w XX i xxi age
Baltic man!!
Znakomity zespół, ,znakomici muzycy i takaż muzyka ❤❤❤
NA tamte czasy bardzo "postępowe " , Ps. ciekawe komentarze pod filmem
Bardzo ciekawe! Szkoda, że tak mało o nich wiemy, jedynie Marek Kazana pojawia się w składach jazzowych i free. Proszę o więcej 🙂
W styczniu 82 Breakwater wyjechał do USA na trasę koncertową jako zespół akompaniujący Jerzemu Połomskiemu. Andrzej Winnicki, Bogusław Fortunka i Krzysztof Medyna postanowili zostać za oceanem...także po trasie. Muzycy trzymali się razem, grając chałtury dla polonusów. Z samej muzyki nie dało się jednak wyżyć: Winnicki został malarzem, Medyna piekarzem, a Fortunko zajął się renowacją domów. Medyna działał muzycznie nadal, choć jego nowy zawód był związany tworzeniem grafiki wektorowej. Winnicki wstąpił do związku zawodowego muzyków, dzięki czemu - jak sam mówi - grywał dla śmietanki towarzyskiej, na fundraiserach na Wall Street, na weselu Donalda Trumpa czy Anthonego Radziwiłła. Informacje pochodzą z książeczki do wydania płytowego Breakwater przez GAD Records.
Ale się znawcy znalezli łooooo zwlaszcza ten wpis przydlugi co tak szpanuje wpisem ą/ę i wymyślnymi zwrotami odczytujacy z martwych zdjęc facetów z kapeli czy sztywno trzyma gitare czy rytm chodzi zgodnie taki krytyk bufonik .....wokal faceta taki dziwny podchodzi tonacją do dziewczęcego albo fakira z przejsciami póznej mutacji ...jaaaaa ostatnie parę linijek to moje odczucie ..to do@7635🤣🤣🤣🤣🫡chlopoki od 40 lat nie istnieja juz na scenie ....lokalna kapelka z niezaduzego miasta ....
@@reginaltkoralewski2944 Dziękuję za krytyka bufonika. I to szczerze, ponieważ jest to potwierdzenie, że przeczytałeś mój cały wpis. Rzeczywiście użyłem kilka słów ze słownika muzycznego, ale to chyba nie obraziło Twojej inteligencji, bo nie miałem nawet takiego zamiaru. Co do mojego "przydługiego wpisu", to Twój jest niemal tak samo długi, no może zabrakło jednej linijki. Dostrzegłem też Twoje poetyckie uzdolnienia.
No nieźle! :) Z wyjątkiem tego bezsensownego pitolenia na gitarze. :)
A kto śpiewa ? ( bo chyba nie P . Janczerski )
Blues jakich wiele. Nie porywa, ale można posłuchać. W zasadzie zgadzam się z wcześniejszym komentarzem. Gitarzysta trochę usztywniony, prawdopodobnie z powodu zbytniej samokontroli. Dobrane brzmienie bardziej podkreśla pewne braki w technice gry. Partia solowa z fuzzowym tłem była naprawdę dobra. Przykuwająca słuchacza. Perkusja i bas wykonały swoje działki dobrze. Wokalista zaprezentował swój niezły głos. Przekaz tekstu był zrozumiały i wyraźny, intonacyjnie czysty. Aż szkoda, że minęło ponad czterdzieści lat od tego występu
A ty fakir co znawca muzyki dzwięków czy co ? jakiś bufonik krytyk muzyczny czy wszystkowiedzący ,że z " martwych " fotek piszesz a ten sztywno trzyma gitarę ,spięty mechaniczny czy coś w tym stylu ....a wokal to laska a nie fakir ..
Świetna muzyka! Szkoda, że nikt nie wpadnie na pomysł reedycji tych starych płyt. Dziś trudno o takie klimaty, brzmienia... Raczej niewielu weteranów nadal gra, a jeśli, to nie taką muzykę. W mediach same "Podsiadły", "Sanahy", "Margarety" itp. Ech, miło powspominać.
Solowy gitarzysta słabo.Ogolnie trzy zapałki patrz Zepy.Wokalista i teksty są świetne.Taki Bajronowy z Uriah Heep.Nie jest źle ale chłop na gitarze czasami fałszem zajedzie,a momentem gra świetnie.😮
faktycznie momentami jak "Tea For One" Zeppelinów
Ale ogólnie do przyjęcia .
To inna wersja tego numeru niż na lp. Skojarzenie z okładką King Crimson jak najbardziej trafne, ale muzycznie cała płyta dowodzi, że bliżej było panom MWNH do Discipline (partii gitary chyba nie powstydziłby się Adrian Belew). Innymi słowy, MWNH byli na bieżąco w tym, co w muzyce najlepsze.
Klan to super grupa mojej mlodosci z klubu Medyk w W-wie choc Marek byl z ASP, nagrali taki utwor pt. Winter po angielsku gdzie brzmieli jak BS @T a Marek dal glos jak David Clayton Thomas !
Winter był na kanale: kzread.info/dash/bejne/fXeeyqaKqZe5gM4.html
Widziałem ich na żywo. Byłem pod wrażeniem. W owych czasach ( koniec 70tych) było mocno grane. Riffy dość ostre i ciekawe.
👍🍻 ... o tej współpracy nawet mnóstwo moich rówieśników nie wiedziało, a już jestem trochę czasu na tym świecie ... 😁
Hipisi z wroclawia brrrrrrrr przynudzali live w parku poludniowym wroclaw lata moze siedemdziesiat piec?
Ja teź...to inne kierunki...
Doskonała muzyka zespołu pana Marka Ałaszewskiego RIP .😢
Wątpię a to, że to „No To Co” - słychać nienaganny angielski a wokalista z No To Co (Janczerski) miał charakterystyczną lekką wadę wymowy (nie słychać tego).
Polskie 'zaplecze muzyczne'... nie ma co porownywac Ziolkowskiego do Kossoffa, nie mniej jak na polskie warunki wtedy mysle, ze byl swietny. Charyzmatyczny. Mieszkajac w Polskim, komunistycznym gownie, z polaczkami-sumami-wasaczami i otoczony glupawa, zakompleksiona polska mentalnoscia. Wyprol, tak daleko jak mogl aby moc zyc jak czlowiek i wsrod ludzi...jak wiekszosc z nas. Przekrecil sie znacznie za szybko. Szkoda wielka.
Klimacik jak floydzi z Barretem.Zacne granie.Dobrze ze kontynuują scenę wrocławską bo czuć.
Świetne metafory.Tory losu i pociągi jako ludzie i kierunki przeznaczenie i mosty przed skokiem.Takze chyba odniesia do osób które opuściły 68 nasz kraj,Do tego nałogi które porywają w zapomnienie.Muzycznie swoj styl.Klan jest już czymś ponad typowy zespół rockowy.