Wywiad z Olą Kwaśniewską w ramach cyklu "Książki, kamera, akcja!" dla Alternatywnej Listy Lektur.

"Audiobooków słucham, nawet jeżdżąc na nartach". Odkąd pamięta, lubiła czytać.
- W podstawówce połykałam książki Magdaleny Samozwaniec, Witkacego i Hłaski. Jako 9-latka na wakacjach u dziadków czytałam nawet „Dialog”. Bardzo lubię słowa, język polski, zabawy słowem" - mówi Aleksandra Kwaśniewska.
Nie zawsze tak jednak było. "Przyjemność czytania zabiła we mnie szkoła" - przyznaje w rozmowie z Edytą Plich dziennikarka i psycholożka.
"Lubię delektować się książkami, czytać każde zdanie kilka razy. W szkole czułam, że coś tracę, bo nie byłam w stanie wszystkiego przeczytać dokładnie, trzeba było się spieszyć. To było frustrujące. Zniechęciłam się" - dodaje. Ratunkiem okazały się wówczas audiobooki.
"Na początku uważałam, że słuchanie książek to nie jest prawdziwe czytanie. Jednak zmieniłam zdaniem. To mnie uratowało. Do dzisiaj słucham audiobooków. Nawet, jeżdżąc na nartach. To świetny sposób radzenia sobie z brakiem czasu, bo możesz słuchać, robiąc jednocześnie coś innego".
Dlaczego, jej zdaniem, książki pomagają w rozwoju empatii i kreatywności? Czy Kongres futurologiczny Lema powinien być lekturą? Jaki jest związek między ortografią a zamiłowaniem do czytania? Z Aleksandrą Kwaśniewską rozmawia Edyta Plich.

Пікірлер

    Келесі