Masz wrodzony talent tłumaczenia i wyjaśniania w prosty sposób co i jak. Rób to dalej ! Piona 🤚

@piodrummethods

5 ай бұрын

Dzięki!

Znakomita robota 👍 bardzo dziękuję !

Obecnie w elektrykach w cenie budżetowej zazwyczaj są trzy poziomy otwarcia hi hatu - zamknięty, pół zamknięty i otwarty. Także nie wychodzi to tak najgorzej, aczkolwiek to najbardziej newralgiczny i niedopracowany element w porównaniu z analogowymi bębnami.

@piodrummethods

5 ай бұрын

Oo, trzy opcje to już coś. Póki co miałem styczność tylko z takimi elektro bębnami (najtanszymi na rynku), które miały półotwarty i zamknięty, albo z takimi, które miały chyba najbardziej wypasiony "hihat elektroniczny" na rynku - i tam fakt, miał kilka opcji otwarcia, jednak będąc przyzwyczajonym do tradycyjnego hihatu czułem niedosyt :/. A jeśli mówisz o trzech opcjach otwarcia to z jakiej konkretnie perkusji elektronicznej masz to doświadczenie?

@robson9876

5 ай бұрын

Black Hawk - HXD4PRO ale hi hat beznadziejny więc dokupiłem sobie na statywie ze stopą z wersji VXD Hybrid. Łącznie daje to naprawdę przednią zabawę jeśli mieszka się w bloku i jest mało miejsca i sąsiedzi za ścianą. Jak człek dobrze poklika to można uzyskać brzmienia jak z najlepszej Tamy a blach jak od najlepszego "Turka" :D

@olafmalanski8420

5 ай бұрын

​@@robson9876Potwierdzam, jestem mocno początkujących, z ograniczonym budżetem i miejscem w garażu (zestaw musi zmieścić się z samochodem i motocyklem) więc wybór padł na MXDIII: najmniejszy z najmniejszych i na początku zestaw wystarczający. Hi-hat to najsłabszy element zestawu, niby jest kilka parametrów za pomocą których można go regulować: przestawiałem je z jednej pozycji skrajnej w drugą skrajną i efekty były żadne. Po kilku miesiącach ćwiczeń talerzyk pękł, reklamacja nie została uznana: "dziwne, nie mieliśmy takiego przypadku". Kupiłem nowy, po rozpakowaniu nabrałem sporych podejrzeń, że jednak przypadki jakieś już były, bo wykonany jest z innego tworzywa, ale w dupie z dystrybutorem: nowy talerzyk majątku nie kosztował, ważne że mam na czym ćwiczyć. Do czasu: po nieco ponad roku nauki za namową instruktora wszedłem w tematy jazzowe i tutaj fabryczny hi-hat kompletnie poległ. Wtedy postanowiłem kupić hi-hat hybrydowy o którym piszesz, spory wydatek ale mam dwa tygodnie na testy, niewiele ryzykuję. Po złożeniu (brak instrukcji więc wyrażonka latały gęsto po garażu) podłączyłem go do zestawu i po dwóch minutach wiedziałem: zostaje już u mnie. Daje ogromną radochę grania a doznania są bardzo zbliżone do gry na hi-hatcie akustycznym. Bardzo zbliżone, bo akustyczny jest jednak nieco bardziej czuły, na sali ćwiczeń okazuje się, że tam gdzie ja uzyskuję u siebie efekt szelestu klasyczny hi-hat jest już dawno w pełni otwarty, ale wystarczy minuta czy dwie aby poskromić lewą stopę i zacząć grać prawidłowo. No i wadą tej hybrydy hi-hata jest to, że w moim mikrozestawie jest to obecnie zdecydowanie największy talerz :) Pozdrawiam!