Czy warto czytać trudne książki?

Ойын-сауық

Witam w nowym formacie, który chciałem przetestować, być może w przyszłości nakręcę więcej takich opinion pieces, natomiast dziś temat bliski badzo mojemu sercu, bo w końcu muszę jakoś sam przed sobą usprawiedliwić czas włożony w mozolne brnięcie przez niektóre 'klasyczne' dzieła. Oczywiście nie poruszyłem jakże ważnego aspektu czytania takich książek, że potem można chwalić się znajomym, że się je przeczytało, albo jeśli znajomych to znudzi, zrobić kanał i powtarzać to samo obcym. Tak, dla niektórych osób afiszowanie się erudycją może stanowić dużą część ich literackiej przygody. Ale oczywiście nie dla mnie, hehe. O, również popisywanie się egzotycznie brzmiącymi nazwiskami. Schopenhauer, Kierkegaard, Schleiermacher, Coomaraswamy... wrzucić takie nazwisko do rozmowy i już zdobywa się przyjaciół, kobiety, szacunek otoczenia.
Mam nadzieję, że nie wyszło zanadto sofistycznie, zapraszam do dyskusji w komentarzach, komentarze zawsze czytam i najczęściej odpowiadam.
patronite.pl/pajaki
/ discord
/ pajki2
allegro.pl/oferta/trel-w-koro...
/ pajakipajakipajaki
może odrobina tagów, tak od święta?
pająk, pająki, pajączki, pajak, pajaki, pajaczki, recenzje,lektury, lektury szkolne, omówienia lektur szkolnych, trudne książki, ciężkie książki, trudna literatura, czy warto, czy warto czytać, czemu warto czytać, czemu warto czytać książki, czytelnictwo, jak zachęcić do czytania, czytanie lektur, czy warto czytać lektury, literatura piękna, fikcja gatunkowa, pająki recenzje, pająki omówienie, pająki czytelniczy kącik, pająki bzdury i mrzonki

Пікірлер: 28

  • @PajakiYT
    @PajakiYT3 жыл бұрын

    Mamy również stronę na FB - zapraszam serdecznie! facebook.com/pajakipajakipajaki

  • @acimpacim6347
    @acimpacim63473 жыл бұрын

    Ale bombowy kanał znalazłam😯. Pana sposób mówienia i zasób słownictwa zastępuje mi dobrą książk 🤣

  • @michaelruby9997
    @michaelruby99973 жыл бұрын

    Ten kanał to perełka! Dzięki, że jesteś :) polecę znajomym.

  • @hiimlenny4916
    @hiimlenny49164 жыл бұрын

    Świetny temat poruszyłeś, bo zauważyłem, że z biegem lat mój stosunek do literatury się zmienił. Jak byłem młodszym to bardzo lubiłem właśnie fantastykę, książki podróżnicze itp, jednakże w liceum jakby nabrałem całkowicie innego podejścia do literatury klasycznej. Zauważyłem, że jest w tym pewne piękno, świadomość tego, że te dzieła wzruszały ludzi z przeszłości, że możemy jakby poznać problemy podejmowane w tamtych czasach, światopoglądy tamtych epok. W dodatku ciężko to określić, ale jakby taka "świadomość kulturowa", jest dla również świetnym motywatorem do sięgania po klasykę.

  • @PajakiYT

    @PajakiYT

    4 жыл бұрын

    Zdecydowanie jest to również dla mnie duży czynnik. To spuścizna intelektualna najzdolniejszych spośród zdolnych, książki te przeszły próbę czasu i często nie tylko omawiały nastrój owych czasów, ale też aktywnie nań wpływały. Czytanie o historiach, odczuciach, estetyce ludzi przeszłych epok daje nam bogatszy wgląd w stan naszego własnego życia, jest w tym wielką wartość.

  • @IszJii
    @IszJii4 жыл бұрын

    Moje podejście co do czytelnictwa ewoluowało, na początku irytowało mnie to, że beletrystyka jest po prostu miażdżona kosztem literatury popularnej, ale doznałem oświecenia. Ten koszt nie jest żadnym kosztem, bo one istnieją równolegle, brak istnienia kultury rozrywkowej nie powodowałby sięgnięcia po kulturę wysoką, ludzie znaleźliby za to inne formy prymitywnej rozrywki. I nie chodzi mi tu o żaden snobizm, sam też nie jestem w stanie chłonąć klasyków non stop, byłoby to męczące. Ale to nie jest tak, że w XIX wieku czytywano tylko filozofów, bo inaczej popularnością nie cieszyłyby się rubaszne komedie, w których wartości wyższych raczej za grosz. Dodajmy do tego teatry biedoty, które raczej optowały za przekazywaniem innych rzeczy niż uwznioślone ideały. Teraz moim problemem to nie jest kolejny booktube zachwycający się kolejnym generycznym do porzygu teenage drama, bo to po prostu kolejna forma aktywności ludzkiej i jest mi bardzo wszystko jedno. Jak to powiedział niczego sobie pisarz współczesny Szczepan Twardoch - "Czytanie jest przereklamowane". I widząc to, że ludzie zachwycają się fabularyzowanymi ksiazkami z historią na poziomie blockbusterów lub tanich harlekinów, nie jest to teza błędna. A jako twórca - dlaczegóż sam sobie miałby szkodzić, skoro nie byłby pewien swoich słów? Jedynym zarzutem jaki mogę poczynić współczesności to to, że pomimo tak sporej globalizacji nadal odczuwam brak możliwości ujścia dla bardziej merytorycznej dyskusji, dla bardziej merytorycznego czytelnictwa, dla czegoś no cóż, więcej. W internecie polskim z twórców wideo znam tylko ten Kanał i Jacka Naporę. Obydwa nieporównywalnie mniej popularne niż wspomniane tuby, z których każda kreuje czytelniczy fajnizm. Ale ja bym poszedł właśnie w czytelnictwo na wzór lennego bellardo, nie wszystko musi być przyjemne i ma być przyjemne, do zachwytu nad częścią kultury trzeba warsztatu, trzeba wykształcenia i trzeba determinacji. I ludzi gotowi na to i chcący to robić zawsze będą w mniejszości, bowiem o ile poziom edukacji skoczył, to również i ilość bodźców, którymi społeczeństwo jest bombardowane. Myślę, że innym faktorem jest po prostu tempo ludzkiego życia, przystępność gra rolę w mozole codziennej pracy w XXIwiecznym pociągu kapitalizmu. Konkluzja jest taka - ludzie nie czytają trudnej literatury, bo nie mają czasu lub mieć go nie chcą, a jeżeli czytają to nie za bardzo kontemplują, bo ponownie nie chcą albo nie mają czasu, a jak przebiją się jakimś cudem przez krok drugi i chcą swoje myśli gdzieś wyrazić, to nie mają albo widowni, albo dyskutantów w rozmowie. I to mnie - jako tego, który chce więcej tylko i wyłącznie boli, że nie ma z kim. A jednak twórcy piszą dalej i dalej powstaje literatura trudna w odbiorze i nieprzystępna, dlatego tak ważne jest czy to w jej przypadku, czy to w przypadku muzyki klasycznej, aby kulturę dotować. Bo bez szerokiego skomercjalizowanego rynku jak i widowni to na poziomie państwowym musi istnieć idea jej utrzymania. Artystom trzeba widowni, ale trzeba też i chleba. Natomiast co do Twojej tezy o grach wideo - zgodzę się połowicznie. Interaktywność ma olbrzymi potencjał, ale gier które ją utylizują na poziomie mistrzowskim jest mało. Scenariusz czy budowanie świata na poziomie największych pisarzy i filmowców jest bardzo odległą galaktyką. Wynika to z faktu, że w grach wideo nie ma dobrych scenarzystów i sytuacja jest podobna jak z twórcami krytyki filmowej czy literackiej - są niszą wśród nisz w biznesie, którego jednak głównym celem jest zarabiać. Natomiast beletrystyka w formacie książek jest tak ukształtowana w historii, że ma się nawet dziś, całkiem dobrze. Tylko nie ma z kim o tym pogadać, ale jednocześnie romantyzowanie XIXwiecznych kawiarni w Paryżu też chyba nie jest dobre, bo po prostu wszechstronnych, utalentowanych ludzi dążących do samorozwoju zawsze było mało i sądzę, że Ci wielcy w rozmowie, dialogu i prywatnej konfrontacji mogliby wydać się nad wyraz banalni. Ostatnio zresztą doszedłem do wniosku, że na bezludnej wyspie nie chciałbym utknąć z żadnym artystą, tylko krytykiem sztuki literatury lub filmu, gdyż to ten drugi z uwagi na obcowanie z największą ilością dzieł miałby największą ilość przemyśleń, a wirtuozi choć nimi są po godzinie mogliby wystrzelać się z pomysłów na dialog. Natomiast moją motywacją jest całlowicie egoistyczna chęć dążenia do samodoskonalenia i poznawania zdobyczy ludzkiej myśli, a to czy i jaki wpływ będzie miała na świat zewnętrzny, to tylko efekt uboczny ;) PS. Pozdrawiam i podziwiam za wysiłek wkładany w ten kanał.

  • @PajakiYT

    @PajakiYT

    4 жыл бұрын

    I mnie brakuje nieco platformy do merytorycznych i szczerych dyskusji o literaturze czy sztuce, nie wiem, czy jest w ogóle szansa by coś takiego zaistniało na internecie, nic nie zastąpi dynamiki rozmowy twarzą w twarz. Jakość internetowej dyskusji z zasady nie idzie w parze z popularnością, dlatego choćby w przypadku tego kanału wolę znacznie mieć mniejszą widownię z którą można ciekawie porozmawiać w komentarzach, niż wielką bezosobową masę oglądających. "Nie wszystko musi i ma być przyjemne" - zgadzam się z tym w pełni, niewiele osób zdaje sobie sprawę, że warto w 'trudną sztukę' czy literaturę włożyć pracę zrozumienia czy interpretacji, jak bardzo jest to wynagradzające. Wydaje mi się, że wnikliwe czytanie jest umiejętnością jak każda inna, można wyćwiczyć ją przez np. pisanie recenzji albo rozmawianie często o literaturze. Natomiast czy cokolwiek zachęca nas do takiego krytycznego czytelnictwa? Powinno to być według mnie zadanie szkolnictwa, lecz jest wręcz przeciwnie, interpretacje lektur są założone programowo, z góry, nie wspomina się nawet słowem o interpretacji dekonstrukcyjnej czy 'śmierci autora'. Uczeń nie jest nijak zachęcany do formowania własnej opinii, jest ona mu wręcz wzbroniona, co oczywiście trafnie sparodiował już Gombrowicz, ale niewiele się od tamtych czasów zmieniło. Nic dziwnego, że ludzie nie mają narzędzi by doceniać w pełni literaturę piękną, że więszkość sądów ogranicza się do "podobało mi się X, nie podobało mi się Y". To tylko spekulacja, ale wydaje mi się, że skoro szkolnictwo jest organem rządu, to nie jest w interesie rządzących, by kształcić krytycznych wolnomyślicieli, infrastruktura współczesnego życia wymaga przecież rzeszy programistów i inżynierów, nie filozofów. Kolejna kwestia: czy rolą państwa jest utrzymanie sztuki, czy też powinien to być obowiązek samych artystów, by się 'przebić', trafić do widowni... sugeruje to pewien populizm, ale zauważmy, że w historii częstokrotnie wielcy twórcy potrafili tworzyć wybitne dzieła które wciąż trafiały do 'mas', choćby Szekspir czy Mickiewicz. A gdyby dotować 'wysoką sztukę' bezkrytycznie, stanie się ona wieżą z kości słoniowej, sterylnym i abstrakcyjnym tworem z którego korzystają wyłącznie sami artyści i niewielkie grono wtajemniczonych. Jest to już teraz bardzo widoczne ze sztuką nowoczesną, której przeciętny człowiek nie rozumie, więc jest do niej naturalnie niechętnie nastawiony, a artyści dokładają jeszcze starań, by, słowami Nietzschego, "mącić swoje wody aby symulować głębię". À propos gier wideo, w swojej obronie: mówiąc o ich złożoności, porównywałem je do współczesnej literatury popularnej, która bardzo często złożonością nie grzeszy, nie zaś do klasyków fantasy i sci-fi jak Tolkiena czy Lema. Oczywiście, te książki przerastają dalece kreatywnością tworzenia świata jakiekolwiek gry, które znam. Jednak argument, że w branży gier nie ma utalentowanych twórców nie trafia do mnie zupełnie. Czy fakt, że nie ma popytu na ambitną literaturę nie popchnąłby przynajmniej jakiejś części aspirujących pisarzy do pracy w branży gier wideo, gdzie mogliby realizować swoje talenty, zarabiający przy tym znacznie lepiej? Ponadto, posługując się terminologią francuskich letrystów, gry wideo są dalej w 'amplicznej' (amplique) fazie rozwoju, nie wyłoniło się jeszcze jedno wielkie dzieło definiujące ramy tej gałęzi sztuki, nie możemy więc jeszcze poddać tego medium krytycznej, ogólnej analizie. Nie zgodziłbym się też, że krytyk byłby ciekawszym rozmówcą na bezludnej wyspie niż artysta. Artysta bowiem mógłby tworzyć nowe dzieła, jest samowystarczalny, zaś krytyk polega na zewnętrznych dziełach nie tworząc samemu. Wystarczyłoby poczekać, aż omówi wszystkie znane mu dzieła i nagle cały jego apparatus myślowy staje się bezużyteczny, gdy pozbawiony jest swojej pożywki - krytyk nie może istnieć w próżni, wyłącznie w odniesieniu do artysty. Wspomniany wyżej brak odpowiedniego forum do merytorycznych dyskusji był stanowczo powodem dla powstania tego kanału. Mam całe zeszyty amatorskich recenzji, jakoś musiałem usprawiedliwić ich tworzenie, więc zacząłem puszczać je w eter licząc, że może kogoś zainteresują i rozpoczną jakiś dialog. Widocznie podziałało. Dziękuję za wielce ciekawy komentarz i pozdrawiam (:

  • @IszJii

    @IszJii

    4 жыл бұрын

    @@PajakiYT Dzięki za tak wyczerpującą odpowiedź! Mogę pociągnąć dalej, ale nie czuj się zobligowany do odpowiedzi, wszak minęło sporo czasu. Mój późny respons motywuje proza dnia codziennego ;) Co do szkolnictwa i jego roli muszę się zgodzić, świadczyć o tym mogą chociażby ostatnie machinacje w rządzie celem ukrócenia( w mniemaniu rządzących rzecz jasna) trwonienia pieniędzy na kierunki nieprzydatne. Utrwala to tylko wydźwięk twojej pesymistycznej, acz trafnej tezy. Nagrodą zdobywania wiedzy i czytelnictwa jest więc chyba "tylko" samorozwój, próba wyciągania ręki po więcej niż to uczucie intelektualnego spełnienia w zgodzie z samym sobą będzie chyba zakończona tylko wewnętrzną frustracją biedującego Raskolnikova złego na otaczającą rzeczywistość niegodną jego geniuszu. Wydaje mi się po prostu, że nie można oczekiwać zbyt wiele, a zadowalać tym, że cały czas doskonalimy się jako jednostka, ergo pomagamy, wzorem słów Marka Aureliusza, całemu spoleczeństwu. Czy artyści powinni być motywowani, stymulowani by tworzyć? Sądzę, że tak. Sama satysfakcja, zwłaszcza w świecie kapitalistycznym, gdzie jednostka bombardowana jest istotnością posiadania dóbr dla prowadzenia dobrego życia bez powszechnie istniejącej alternatywy ( one są, ale zamknięte w kazamatach filozofii i literatury pięknej, a kto na to ma czas ;) może nie wystarczać. Oczywiście zawsze można poczynić zarzut kiszenia się we własnym sosie ekspertów, artystów i inteligentów bez widowni, którzy hermetycznie zamknięci w okopanym stanowisku nieprzystępności swoich tez będą, pardon za wyrażenie, dziadować bez jakiejkolwiek możliwości mierzenia istotności tego co robią. Sztuka nie ima się przecież metodologi naukowej, ale...... z drugiej strony mamy krytykę sztuki, literatury i filmu i nadanie im dość zamkniętych ram ocennych. Popularność nie będzie świadczyła o jakości niezależnie od rzeczywistości, w jakiej się znajdziemy, patronat państwa nad sztuką pozwala jednak się jej wybić i dotrzeć do mas, które mogą dokonać następczej weryfikacji. Trudno o weryfikację a priori czegoś, co się po prostu patrząc kątem ekonomicznym nie opłaca, a w rezultacie nie powstaje w ogóle. Przebicie się wielkich literatów jest moim zdaniem czymś, co istnieje wbrew tendencji a nie w zgodzie z nią. Bardzo pesymistyczna jest po prostu w mojej ocenie kwestia istnienia pereł, których nikt nie pozna. Może to trochę utopijne, ale cóż ;) Co do gier - sam jestem zapalonym graczem i nie krytykuję ich jako medium, bo to byłoby himalajami hipokryzji, po prostu troszkę boli mnie fakt, że jeszcze nie ma tu wykształconego tego stricte artystycznego subgatunku, który istnieje zarówno w świecie książek jak i filmu, a który to w przypadku gier wideo jak na razie robi to w sposób dość banalny bądź stanowi bardzo niski odsetek en masse. Oczywiście szeroko pojęta kultura wysoka to zawsze ( z wyjątkami jak wspomniany przez Ciebie Mickiewicz) brak szerokiego spektrum zarówno dzieł i odbiorców, ale po prostu w przypadku tego medium to jest najbardziej zauważalne. Ale wiadomo, wszystko zależy od tego jak długo coś istnieje w kulturze, gry wideo to twór nowy, więc jak wspomniałem, trzeba dać im trochę czasu na rozwój, chociaż z powstrzymywaniem osądów bym się wstrzymał ;) Zawsze można podnieść argument, że to nie jeszcze ostateczna forma gatunkowa i trzeba poczekać, nabrać dystansu, punktu odniesienia wiecznie wypatrując na horyzoncie upragnionego arcydzieła. Co do bezludnej wyspy - nie mam argumentu, bardzo celnie ;) Również pozdrawiam i dziękuję za replikę!

  • @rtbook
    @rtbook Жыл бұрын

    Świetny kanał, trafny dobór różnych tematów w kontekście szeroko pojętej literatury i zagadnień związanych z książkami. Sposób, w jaki przekazujesz swoją widzę, refleksje i wnioski jest bardzo zachęcający i inspirujący. Tak zwane 'trudne książki' poszerzają nasze horyzonty, ponieważ pozwalają dostrzec inną perspektywę świata - a to jest bardzo wzbogacające doświadczenie.

  • @xxxxxx-ew9rb
    @xxxxxx-ew9rb4 жыл бұрын

    Jakbym miał powiedzieć krótko i na temat, dlaczego cenię sobie bardziej cięższe książki od hmm lżejszych (?) to odpowiadam - zawsze czytając tę lżejszą literaturę czułem że marnuję czas.

  • @PajakiYT

    @PajakiYT

    4 жыл бұрын

    Odwieczny problem - "Nie można czytać zbyt mało złych i zbyt wiele dobrych książek: złe książki to intelektualna trucizna, niszczą one umysł czytelnika. Aby czytać to, co dobre, należy uczynić dla siebie zasadą nigdy nie czytać tego, co złe; gdyż życie jest krótkie, a i czas i siły ograniczone." Schopenhauer

  • @villy5727

    @villy5727

    Жыл бұрын

    Co do lżejszych książek - dla mnie często są nudne i za mało rozwijające intelektualnie, a to jedna z głównych cech dlaczego sięgam po tę drugą kategorię. Książka ma dla mnie być wyzwaniem, a jak jest inaczej.. to już lepiej faktycznie obejrzeć sobie jakiś serial

  • @ewap.432
    @ewap.4324 жыл бұрын

    Dla mnie ciężkie do czytania są tylko te książki, które uznam za nieciekawe ... Jest jeszcze aspekt książek nieobecny w innych mediach kultury - możliwość obserwowania dialogu wewnętrznego, motywacji, tworzenia się idei o życiu i skomplikowanych stanów emocjonalnych . Polecam ciekawą rozmowę o czytaniu geopolityka Jacka Bartosiaka ze znaną booktuberką z kanału "Wielki Buk"kzread.info/dash/bejne/aoRorMSpdsmeoLw.html

  • @PajakiYT

    @PajakiYT

    4 жыл бұрын

    Materiał obejrzę w wolnej chwili, natomiast odnosząc się do owych zalet literatury, w pierwszej chwili pomyślałem: rzeczywiście, długoterminowy opis rozwoju jakiejś jednostki, wnikliwe poznanie czyichś myśli to coś, czego nie mamy ani w filmach (są zwyczajnie za krótkie), a niezmiernie rzadko w grach (taka psychologiczna eksploracja ściąga mniejszą widownię niż strzelaniei i wybuchy). Ale potem zdałem sobie sprawę, że medium seriali rozwiązuje problem zwięzłego charakteru filmu. Nie tyczy się to oczywiście każdego serialu, lecz np."Breaking Bad", skupiając się na wyłącznie kilku postaciach, umożliwia ich pogłębianie nie ustępujące niczym literaturze. A, odnosząc się jeszcze do pierwszej kwestii, ja nawet często natrafiam na książki, które są ciekawe same w sobie, ale te ciekawe elementy są niejako 'ukryte' pod trudnym czy zawiłym językiem i trzeba je samemu z mozołem 'odkryć'. Paradoksalne książki ciekawe i nudne jednocześnie.

  • @cryptovadkan7496
    @cryptovadkan74963 жыл бұрын

    To że cos czyta się trudno, to też nie znaczy, że komuś to nie sprawia przyjemności ;)

  • @karol9205
    @karol92052 жыл бұрын

    10:00 dlatego tylko część ludzi powinna mieć prawa wyborcze i prawa obywatelskie.

  • @adriank7008
    @adriank70083 жыл бұрын

    Warto czytac trudne ksiazki, gdyz warto podnosic sobie poprzeczke. :)

  • @LosSantosSyk3
    @LosSantosSyk34 жыл бұрын

    Bardzo mnie zainteresowało porównanie polityki do filozofii. Ponoć Platon mawiał, że ktoś kto nie interesuje się polityką jest idiotą (Idiotoi... czy jakoś tak), a ja mam problem z polityką i najchętniej usunąłbym ją z dorobku ludzkości. Niestety wydaje mi się, że masz rację żeby ja poznawać, aczkolwiek zastanawiam się czy nie można jej po prostu poznawać w celach poznawczych "wroga", a niekoniecznie, by wiedzieć na kogo głosować? Wiesz, to jest jak z matematyką - możesz jej nie rozumieć wcale, albo rozumieć na swój sposób w swoim zakresie i niekoniecznie być głąbem. Wiele takich przypadków się pojawiło na tym świecie z tego co słyszałem. Pozdrawiam, bardzo lubię słuchać Twych deliberacji i szkoda, że masz taki mały odzew ludzi, ale myślę, że odpowiednie jednostki do Ciebie trafiają ;)

  • @PajakiYT

    @PajakiYT

    4 жыл бұрын

    To skłania do zastanowienia, czy warto posiadać wiedzę polityczna in abstractum, nie stosując jej nigdy do służby publicznej czy nawet głosowania? Jedyne, co można na tym zyskać to pewna samoświadomość która pozwoliłaby poznać, kiedy w kraju idzie źle i ewentualnie emigrować (?). Natomiast samo istnienie polityki jest nieuniknione. Kiedy tylko zbierze się grupa ludzi, powstają hierarchię i organizacja tych hierarchii jest właśnie polityką, istnieje nawet w najprymitywniejszych społeczeństwach. To, czego możnaby się pozbyć to współczesny "teatr polityczny" (niektórzy powiedzieliby nawet dobitniej "cyrk"), ale nie byłoby to proste, to symptom głęboko idącego schorzenia cywilizacyjnego.

  • @Maf980
    @Maf9804 жыл бұрын

    Czy warto grać w trudne gry wideo?

  • @PajakiYT

    @PajakiYT

    4 жыл бұрын

    Owszem, jeśli się lubi. Element wyzwania może jeszcze potęgować przyjemność czerpaną z gry.

  • @czesiek09
    @czesiek092 жыл бұрын

    Czytając durne książki durniejemy, czytając mądre książki mądrzejemy. Człowiek sra tym co zeżre a gada tym co: czyta, ogląda w TV i słucha w radiu. Czasami jest dobrze zmienić dietę. 😂

  • @julekk213
    @julekk2134 жыл бұрын

    dobra książka = dobry film = dobra gra

  • @PajakiYT

    @PajakiYT

    4 жыл бұрын

    Nie wiem czy wierzę w taką ekwiwalencję. Filmy czy gra mogą być dobre z radykalnie różnych powodów od literatury. Choćby pięknie nakręcony, wizualnie stymulujący film, czy wciągająca mechanicznie, lecz pozbawiona fabuły gra. Chyba, że chodziło o to, że 'wartość' dobrych przedstawicieli tych mediów jest taka sama. Ale tu porównujemy trochę jabłka do gruszek, bo media te mogą dążyć do różnych celów, jak wspominałem w materiale.

  • @julekk213

    @julekk213

    4 жыл бұрын

    @@PajakiYT masz rację, ale w takim razie wydaje mi się, że porównanie książki do książki, filmu do filmu czy gry do gry, również jest porównaniem jabłka do gruszki (chyba, że akurat dane przedmioty porównania są podobnej lub tej samej kategorii).

  • @julekk213

    @julekk213

    4 жыл бұрын

    Najbardziej chodziło mi o to, że nie ma racji ktoś uważający dzieło jednego z tych mediów za dobre i odrzucając możliwość bycia "dobrym" na tej samej płaszczyźnie innego dzieła z pozostałych mediów.

  • @PajakiYT

    @PajakiYT

    4 жыл бұрын

    @@julekk213 Muszę się przyznać, że nie do końca rozumiem. Jedyne porównanie, jakie wyprowadzam w filmiku, to ewaluacja różnych mediów na podstawie ich skuteczności w dawaniu rozrywki. W tym aspekcie filmy i gry są, zdaje mi się skuteczniejsze. A to, co czyni książkę "dobrą" (poza sprawianiem przyjemności, czyli, dla mnie, walor edukacyjny) owszem czyni dobrymi również pozostałe media, lecz za literaturą stoi po prostu dużo większy historyczny dorobek intelektualny i dłuższa tradycja z której można czerpać.

  • @julekk213

    @julekk213

    4 жыл бұрын

    @@PajakiYT Pisząc komentarz nie miałem na celu podważać myśli zawarte w materiale, z którymi się w pełni zgadzam. Faktem jest, że książki kojarzą się bardziej pod aspektem historycznym, ale jeśli porównać książkę historyczną do filmu historycznego czy to gry, to moim zdaniem każde z tych mediów ma równe szanse w byciu "dobrym". Pozdrawiam Cię serdecznie i z niecierpliwością czekam na następny materiał :D

Келесі